Awantura w Sejmie o żołnierzy. "Pana słowa są ze wszech stron haniebne"
Onet informował niedawno, że Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy pełniących służbę na granicy z Białorusią. Podczas szturmu migrantów żołnierze oddali strzały ostrzegawcze, a później strzały pod nogi, co sprawiło, że imigranci zaniechali dalszego ataku, później jeszcze mieli oddawać strzały, gdy migranci nie stanowili już zagrożenia. Żołnierze zostali zakuci w kajdanki, a dwóm ż nich prokuratura postawiła zarzuty "przekroczenia uprawnień" i zawiesiła w czynnościach służbowych.
Sprawa wywołuje olbrzymie emocje, a Żandarmeria Wojskowa jest szeroko krytykowana za nadgorliwość. Komentatorzy zwracają uwagę, że całą sytuacja fatalnie wpływa na morale żołnierzy, którzy nie mają oparcia we własnym państwie.
Awantura w Sejmie
Sprawa była szeroko dyskutowana w środę podczas obrad Sejmu. – Panie premierze, trzy dni przed eurowyborami wyraził pan zaskoczenie i oburzenie bezczynnością ministra obrony, który przez kilka miesięcy nie robił nic w sprawie skandalicznego zachowania Żandarmerii Wojskowej. Okazało się, że pana oburzenie było tylko teatralną i partyjniacką zagrywką, by obniżyć notowania koalicjanta z Trzeciej Drogi. Robienie polityki na dramacie żołnierzy jest haniebne i nie przystoi premierowi – mówił Sachajko.
Następnie na mównicę wszedł wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, który w ostrych słowach odpowiedział Sachajce.
– Słowa pana posła Sachajki są ze wszech stron bardzo haniebne. To, co pan przed chwilą powiedział, nie licuje z tym, co wysoka izba przed chwilą uczciła minutą ciszy – powiedział. – Jeżeli pan nie przeprosi, to pana słowa będą poddane ocenie i będzie pan będzie musiał się bardzo mocno spowiadać – dodał.
Sachajko wówczas zaczął krzyczeć ze swojego miejsca. – To jest hańba, co zrobiliście – kontynuował.